'Łącząc zwyczajne przedmioty (takie jak siatka ogrodzeniowa,
kawałki szkła czy muszle) z niezwykle bujną wyobraźnią, Andy Cao zaciera
granice pomiędzy projektowaniem krajobrazu a sztuką. Jego ogrody są miejscem
marzeń i ucieczki od rzeczywistości. Projektując, artysta nie kieruje się
logiką, ale zawsze pozostawia miejsce na improwizację. Najważniejsze dla niego
jest poszukiwanie piękna.
źródło: http://www.caoperrotstudio.com, Mimosa 2005
Przeżycia z dzieciństwa często wywierają ogromny wpływ na
twórczość artystów. Andy Cao urodził się i dorastał w Wietnamie. Gdy miał 10
lat, jego rodzina przeniosła się z zatłoczonego Sajgonu na farmę. Tamtejsze
krajobrazy (szczególnie pola ryżowe oraz stożkowate, mieniące się w słońcu
stosy soli) wywarły na nim tak ogromne wrażenie, że wiele lat później odtworzył
je w swoim własnym ogrodzie. W wieku trzynastu lat (1979 r.) wraz z matką i
piątką rodzeństwa opuścił Wietnam. Razem z grupą emigrantów wyruszyli na
łodziach przez ocean do Stanów Zjednoczonych. Dziewięciomiesięczna podróż
uwieńczona została sukcesem – rodzina dotarła i osiedliła się w Houston. Tam
Cao rozpoczął studia architektoniczne, aby po kilku latach przenieść się do
Kalifornii i kontynuować edukację z zakresu architektury krajobrazu na uczelni
Cal Poly. Sam przyznaje, że był jednym z najgorszych studentów i z trudem udało
mu się ukończyć studia. Zdecydowanie bardziej interesowały go zajęcia ze sztuki
na Orange Coast College. Mało obchodziły go trawniki i żywopłoty – zawsze
postrzegał ogrody jako dzieła sztuki.
Trend na szkło
Gdy po ukończeniu studiów projektant przez ok. 2 lata nie
mógł znaleźć zatrudnienia, postanowił zacząć od własnego podwórka. Od dawna
myślał o ogrodzie, który byłby odzwierciedleniem czy też pewnego rodzaju mapą
jego ojczyzny. Próbując odwzorować typowe dla wybrzeży Wietnamu stosy soli,
wpadł na pomysł, aby użyć do tego celu drobinek potłuczonego szkła. Gdy koncepcja
się sprawdziła, Cao zdecydował, że użyje tego materiału do wszystkich elementów
ogrodu: kobaltowe szklane drobinki stały się morzem, zielone zamieniły się w
pagórkowate krajobrazy, na ścianach mieniło się szkło w kolorze nieba.
Projektant tak zafascynował się tym materiałem, że zanim zdążył się
zorientować, miał już go w ogrodzie ok. 45 ton. Ogród stwarzał niesamowite
wrażenie. W 1989 r. opisano go w „The Times”. Krótko po tym został on pokazany
w telewizji oraz przedstawiono go w magazynie „House and Garden”, dzięki czemu
zdobył ogromny rozgłos. Nagle szkło w ogrodach stało się modne. Cao
nieświadomie rozpoczął nowy trend w architekturze krajobrazu, naśladowany przez
projektantów na całym świecie. Po tym sukcesie artysta otrzymał wiele podobnych
zleceń oraz grant Charles Lindenbergh Foundation na badania nad produkcją
szklanych elementów do użytku w architekturze krajobrazu.
Ścieżka kariery
W 2001 r. na międzynarodowym festiwalu ogrodów Sur-Loire we
Francji Cao zaprezentował swój ogród Desert Sea. Jego roślinność składała się
głównie z bambusów, grunt przykryty został całkowicie szkłem z recyklingu oraz
marmurowymi kuleczkami. Całość założenia artysta „owinął” ok. 13-kilometrową
liną. Instalacja tworzyła coś w rodzaju sceny, na której znajdowały się elementy
zainspirowane kulturami Wietnamu i Afryki. Na tym festiwalu Andy Cao poznał
francuskiego projektanta Xaviera Perrota, który początkowo został jego
asystentem, by z czasem stać się partnerem we wspólnej firmie Cao|Perrot
Studio.
Zaraz po festiwalu nastąpił przełomowy moment w karierze
projektanta: American Academy w Rzymie przyznało mu nagrodę Rome Prize
Fellowship in Landscape Architecture (FAAR’02). Umożliwiła ona zarówno Cao, jak
i jego asystentowi Perrotowi roczny pobyt we Włoszech. Artysta wykorzystał ten
czas na odpoczynek, poszukiwanie inspiracji, obserwacje i naukę. Zwieńczeniem
stypendium była instalacja Red Box w studiu projektantów oraz przed wejściem do
budynku uczelni. Studio pomalowano na czerwono, a ścieżki przed wejściem
pokryto szklanymi drobinkami. Koncepcja, mimo że bardzo nowoczesna,
zainspirowana była sztuką, historią i stylem włoskim.
źródło: http://www.caoperrotstudio.com, Desert Sea 2001
Sztuka odkrywania
Okres ten zaowocował udaną współpracą pomiędzy
projektantami. Obecnie ich pracownia ma biura na dwóch końcach świata: Cao od
2006 r. zajmuje się biurem w Los Angeles, a Perrot od 2008 r. kieruje biurem w
Paryżu. Obu artystów łączy podobna filozofia: projektowanie krajobrazu jest dla
nich przede wszystkim sztuką. Nie przywiązują się zanadto do pierwotnej idei,
zawsze pozwalają sobie na improwizację. Nie boją się eksperymentować z
materiałami i formą. Większość instalacji artyści wykonują samodzielnie, gdyż,
jak mówią, tylko w ten sposób można poczuć i uwydatnić wyjątkowość miejsca. W
trakcie budowy często zmieniają koncepcje, dostosowując projekt do nowych
potrzeb lub pomysłów. Jak mówi Cao, projektując, nie popełnia się błędów, tylko
dokonuje nowych odkryć. Ponadto artysta przez rok pracował jako wizytujący
profesor na Uniwersytecie Harwardzkim, gdzie słuchał i uczył się od innych: szukał
inspiracji i wiedzy, które pomogłyby mu poprawić edukację w Wietnamie. Czas ten
poświęcił na zdobycie pewności siebie i lepsze zrozumienie swojej intuicji.
źródło: http://www.caoperrotstudio.com, Lullaby Garden
Z głową w chmurach
Szkło od lat stanowi jeden z ulubionych materiałów Cao. Jego
studio posiada własną produkcję wyrobów szklanych, zaś sam artysta co roku
przeznacza miesiąc na naukę tworzenia wyrobów szklanych w Pilchuck Glass School
w Seattle. Projektant nie boi się eksperymentować również z innymi tworzywami,
śmiało zestawiając ze sobą z pozoru zupełnie niepasujące elementy. Doskonałym
przykładem jest seria instalacji Cloud (chmura), w których artysta łączy
metalową siatkę ze szklanymi kryształami. Pierwszą taką instalację studio
artysty stworzyło dla domu mody Kenzo w Paryżu (2008 r.), następnie w ogrodzie
prywatnym w Maliku (2009 r.). Motyw chmury powtórzył się w ogrodzie na
festiwalu CornerStone Gardens w Sonomie (USA 2011 r.). W tym roku zaś
kryształowa chmura pojawiła się w ogrodach Dumbarton Oaks Gardens w
Waszyngtonie. Instalacja ta znajduje się na ok. 10 ha przestrzeni ogrodów
zaprojektowanych w latach 20. ubiegłego stulecia przez architektkę krajobrazu
Beatrix Jones Farrand. Chmura kłębi się nad taflą owalnego zbiornika wodnego na
stylowym tarasie. Do metalowej instalacji skłębionej pomiędzy drzewami
przymocowanych jest 10 tys. szlifowanych kryształów Swarovskiego. Kryształy
mienią się w słońcu, a efekt ten dodatkowo wzmacnia lustro wody pod instalacją.
c
Równie spektakularne efekty zespół osiąga, używając innych
materiałów, w tym elementów z tworzyw sztucznych. Przykładami są instalacje
Cocoons – Kokony – (Emeryville, USA, 2003 r.) czy projekt Red Lantern (Sonoma,
USA, 2011 r.). Ten ostatni został stworzony na cześć chińskich imigrantów,
którzy przyczynili się do budowy kolei w Kalifornii. Pośród łąk umieszczono
ogromne półprzezroczyste lampiony, a przez teren przebiegają tory kolejowe
znikające w pobliskim stawie.
źródło: http://www.caoperrotstudio.com, Cocoons
Nieprzewidywalny efekt
Cao nie ma preferencji odnośnie skali ani miejsca swoich
projektów. Jego biuro wykonuje zlecenia od pojedynczych rzeźb po rozległe parki
(680-hektarowy park w Hongkongu). Mało istotne jest dla niego to, czy będzie to
tymczasowa instalacja, czy projekt na stałe. Nie przywiązuje się do żadnego ze
swoich dzieł – każde nowe założenie jest jego ulubionym. Projektowanie to dla
niego podróż. Sam przyznaje, że zadziwia go fakt, jak ogromny wpływ na jego
styl mają wspomnienia z Wietnamu. Szczególnie ciekawe efekty osiąga, łącząc
swoje doświadczenia, odmienne wpływy i inspiracje z Xavierem Perrotem. W
efekcie krajobrazy są bardzo osobiste, a jednocześnie uniwersalne. Swoje
realizacje nazywają „incidental placemaking” (przypadkowe tworzenie miejsc).
Mimo gotowego projektu i dobrze zorganizowanej pracy, efekt końcowy często jest
nieprzewidywalny.
Jak mówi Cao, inspiracje można znaleźć w promieniu
kilkudziesięciu centymetrów. Jednak sens i cel tworzenia zawsze pozostaje ten
sam. Mówi, że lepiej jest wiedzieć mniej, a jego misją jest tworzenie piękna.
Jakże to inspirujące stwierdzenie w ustach jednego z największych wizjonerów
architektury krajobrazu'.
źródło: http://www.caoperrotstudio.com, Jardin des hesperides 2006
Źródło: Zieleń Miejska, Nr 9/2012, Artysta krajobrazów marzeń, autor: Małgorzata Okołowicz
Podziwiam pracę obu Panów, udało mi się ich złapać jakiś czas temu w Londynie i zgarnąć autograf. Powaliła mnie ich niesamowita skromność. Dostrzegam pewną prawidłowość im większy artysta tym skromniejszy ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz