Czyli 'ubieranie' różnych przedmiotów użyteczności publicznej, to rodzaj graffiti z dzianiny, rodzaj street artu, gdzie zamiast farb czy sprayów, wykorzystuje kolorowe wełny i tkaniny.
Pierwotnie miało na celu ocieplenie i nadanie klimatu, zimnym, bez wyrazu, sterylnym miejscom użyteczności publicznej.
W Polsce jeszcze nie widziałam i tak się zastanawiam czy nie udziergać z M. stroju kąpielowego dla drzewka w parku, bo na sweterek to trochę za ciepło, jak na razie :)
Poniżej kilka interesujących przykładów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz